Iganie to miejscowość w gminie Siedlce, która w wyjątkowy sposób zapisała się nie tylko w historii Polski, ale również w dziejach światowej sztuki wojennej. Bitwa pod Iganiami, stoczona 10 kwietnia 1831 roku była bowiem nie tylko najwspanialszym polskim zwycięstwem podczas powstania listopadowego. Była też przykładem manewrów, które do dzisiaj analizowane są w akademiach wojskowych także poza granicami naszego kraju.
Bitwa pod Iganiami była częścią wiosennej ofensywy wojsk polskich. Polacy szli na Siedlce z 2 kierunków. Od Domanic nadciągał gen. Ignacy Prądzyński, zaś od Warszawy gen. Jan Skrzynecki. Z tym, że gdy Prądzyński działał energicznie, Skrzynecki opóźniał marsz na wszystkie sposoby. Dlatego też pod Iganiami walczyły z przeważającą siłą Rosjan jedynie oddziały Prądzyńskiego.
Ignacy Prądzyński (1792-1850) był jednym z najlepszych oficerów w dziejach polskiej wojskowości. Szlify zdobywał w kampaniach napoleońskich, był też budowniczym Kanału Augustowskiego. Gdyby wcielono w życie jego pomysły strategiczne, to kto wie, czy losy powstania nie potoczyłyby się inaczej, w opinii wielu historyków było ono bowiem militarnie do wygrania.
Podczas drugiej fazy polskiej ofensywy, która prowadzona była na Siedlce, grupa generała Prądzyńskiego szła na Wodynie ku szosie brzeskiej. W trakcie marszu Prądzyński natknął się na rosyjski 1. korpus dowodzony przez generała Rosena, który cofał sie szosą brzeską do Siedlec, gdzie znajdowały się rosyjskie magazyny wojskowe z parkiem artyleryjskim liczącym 60 dział.
Wojska polskie liczyły ok. 7 tys. ludzi i 16 dział, zaś po stronie rosyjskiej stanęło ok. 16 tys. żołnierzy i kilkadziesiąt armat. Prądzyński rozpoczął atak ok. godz. 15.00, licząc, że w trakcie bitwy nadejdą pozostałe polskie siły, z pomocą których korpus Rosena zostanie otoczony i zniszczony. Do natarcia ruszył gen. Ludwik Kicki wspierany przez baterię konnej artylerii mjr. Józefa Bema. Po wyjściu na równinę Polacy dostali się pod silny ogień 28 dział rosyjskich z drugiego brzegu rzeki Muchawki. Niewystarczający zasięg artylerii polskiej uniemożliwiał odpowiedź na ten ostrzał. Mimo znacznych strat natarcie, któremu drogę torowała artyleria Bema, posuwało się naprzód i w końcu nacierający na prawym skrzydle 8. pułk piechoty opanował wschodnią część Igań. Wówczas gen. Rosen wysłał ze wschodniego brzegu Muchawki 3 bataliony jegrów, doborowych żołnierzy wsławionych w niedawnej wojnie z Turcją, które przeszły most i uderzyły na osłabiony walką 8. pułk. Wyparły go ze wsi i zaczęły spychać na pozycje wyjściowe.