Po upadku insurekcji kościuszkowskiej nastąpił III rozbiór Polski. W jego wyniku Siedlce weszły w skład monarchii Habsburgów. Zabór austriacki objął bowiem tereny południowego Podlasia i wschodniego Mazowsza aż po Bug. Ziemie te nazywano Galicją Zachodnią, w odróżnieniu od terenów zajętych przez Austrię w wyniku pierwszego rozbioru - Galicji i Lodomerii - zwanych Galicją Wschodnią. Dla mieszkańców siedleckich włości nie była to jedyna zmiana. W 1807 roku przestali być poddanymi prywatnych właścicieli. Wtedy to bowiem władający Siedlcami po śmierci księżnej Ogińskiej Izabela z Flemingów i Adam Kazimierz Czartoryscy zamienili swe dobra nad Liwcem i Muchawką na wsie położone w pobliżu Łęcznej na Lubelszczyźnie. Siedlce i okoliczne folwarki stały się dobrami rządowymi.
Począwszy od III rozbioru Polski aż do końca I wojny światowej tereny obecnej gminy Siedlce pozostawały pod obcą władzą - austriacką, rosyjską, niemiecką. Wyjątkiem był krótki okres Księstwa Warszawskiego (1809-1815). Większość podsiedleckich miejscowości była wtedy własnością rządową i to zaborcza władza decydowała o ich losach. Jak to wyglądało, można prześledzić na przykładzie dóbr siedleckich w pierwszej połowie XIX wieku, których historię przebadał naukowiec z radomskiego Archiwum Państwowego Sebastian Piątkowski. Warto wiedzieć, że to właśnie archiwum w Radomiu przechowuje XIX i XXwieczne dokumenty dóbr rządowych, w tym także i włości siedleckich.
Po klęsce powstania listopadowego Rosjanie przeprowadzili szeroko zakrojoną akcję nadawania dóbr rządowych zasłużonym carskim oficerom i cywilnym urzędnikom. Jej podstawowym celem było wynagrodzenie za wierną służbę, a zarazem stworzenie na ziemiach polskich enklaw rosyjskiej własności, będących ważnym elementem procesu zespalania Królestwa z Imperium Rosyjskim.
Status prawny przekazywanych w ten sposób majątków oparto o zasady majoratu, pozwalające obdarowanemu, a potem kolejnym pokoleniom jego następców użytkować dobra i pobierać z nich zyski. Choć proces tworzenia majoratów miał charakter polityczny, nie zmienia to jednak faktu, iż pod względem ekonomicznym objęcie danej wsi aktem donacyjnym z reguły wróżyło dobrze na przyszłość jej mieszkańcom. Przepisy mówiły, że wszyscy włościanie, koloniści, oficjaliści leśni oraz inne osoby zamieszkujące w granicach dóbr mają prawo wieczystego użytkowania posiadanych przez siebie gruntów, a także są właścicielami wszystkiego, co się na ich gruntach znajduje. Warunkiem było jednak wypełnianie powinności przypisanych do ziemi, a także przyjęcie warunków planowanej regulacji i kolonizacji. Największe znaczenie dla chłopów posiadał zapis zobowiązujący donatariusza do przeprowadzenia w maksymalnym okresie sześciu lat od daty wejścia w posiadanie dóbr, oczynszowania, a więc zamienienia pańszczyzny na opłatę w gotówce. Włościan zapewniono również, iż po przeprowadzeniu urządzenia każdy z nich otrzyma prawo i możliwość zakupu na własność uprawia- nych przez siebie gruntów.
Pałac i dwór Do czasów odzyskania przez Polskę niepodległości większością terenów obecnej gminy Siedlce władali carscy generałowie i ich następcy. Polscy ziemianie byli natomiast właścicielami majątków w Pruszynie, Stoku Lackim i Iganiach. O pierwszym z nich już nieco wspomniano jako o miejscu, gdzie powstała najstarsza parafia i pierwszy kościół w okolicach Siedlec. Czwartą z kolei świątynię w Pruszynie zbudowano w latach 1807-1812 według projektu znanego architekta Jakuba Kubickiego. Kościół ufundował podstoli lubelski Adam Suffczyński wraz z siostrą, kasztelanową mścisławską Heleną Chrapowicką. Ta ostatnia była ciotką Stanisława Rostworowskiego - jednego z najwybitniejszych polskich oficerów w burzliwych czasach wojen napoleońskich. Podpułkownik cesarskiej gwardii, uczestnik sławnej szarży pod Somosierrą, kawaler Legii Honorowej, po latach wojaczki osiadł w Pruszynie, który otrzymał jako spadek od ciotki.
W Pruszynie też został pochowany. Spoczywa tam również 15-letnia Helena Rostworowska. Imieniem przedwcześnie zmarłej córki szwoleżera nazwano pobliski strumień, czyli obecną rzeczkę Helenkę. Potomkami Stanisława byli tak zasłużeni dla polskiej kultury i nauki ludzie jak: dramaturg Karol Hubert, poeta Jan, muzeolog Marek i historyk Emanuel Rostworowscy.
Pruszyn słynie z najstarszej w gminie Siedlce parafii, zaś Stok Lacki z okazałego pałacu. Położonym przy trasie z Siedlec do Łosic Stokiem również władali hrabiowie Rostworowscy, zaś w drugiej połowie XIX wieku trafił on wraz z Pruszynem w ręce Józefa Wyszomirskiego. To właśnie Wyszomirski wzniósł w roku 1875 na piwnicach starego dworu obecnie istniejący pałac. Autorem projektu architektonicznego był znany na Podlasiu architekt Bolesław Podczaszyński, twórca m. in. pałaców w Starej Wsi pod Węgrowem, Trojanowie, Łochowie, Ceranowie oraz neogotyckich kościołów. Siedzibę właściciela Stoku otaczał 4-hektarowy park.
Pałac w Stoku Lackim był własnością rodziny Wyszomirskich do końca ostatniej wojny. Po 1945 roku został przejęty przez państwo. Umieszczono w nim Państwowy Dom Dziecka im. Janusza Korczaka. Obecnie znajdują tu schronienie i opiekę upośledzone dzieci.
Znacznie gorzej niż z pałacem w Stoku Lackim los obszedł się ze szlacheckim dworem w Iganiach. Były one od wieków dobrami szlacheckimi. W drugiej połowie XVIII wieku należały do Kazimierza Laskowicza ożenionego z Konstancją z Oknińskich. Po nich dziedziczył je ich syn Adam.W1821 roku połowę dóbr igańskich odkupił od niego Antoni Cedrowski herbu Odrowąż, prezes Komisji Województwa Podlaskiego, w owych czasach bardzo znacząca w regionie osobistość.
Cedrowscy należeli do średniozamożnej szlachty osiadłej w ziemi czerskiej. Antoni w roku 1809 mianowany został pułkownikiem, odbył kampanię moskiewską, potem dostał się do rosyjskiej niewoli. Po powrocie ożenił się z Anielą Przyszychowską. Z wojskiem rozstał się w momencie objęcia prezesury Komisji. Po wycofaniu się z życia publicznego osiadł w Iganiach i rozpoczął tu wznoszenie rezydencji w stylu klasycystycznym. Budowę ukończono w 1828 roku. Murowany dwór był raczej skromną budowlą na tle wznoszonych wówczas szla- checkich siedzib.
Folwark Cedrowskich odegrał ważną rolę podczas sławnej bitwy powstania listopadowego, stoczonej 10 kwietnia 1831 roku. O igańskie zabudowania dworskie, blokujące dostęp do grobli na Muchawce, walczono przez kilka godzin. W trakcie bitwy sam dwór ucierpiał niewiele. Dlatego przybyły do Igań po bitwie naczelny wódz powstania, opieszały gen. Jan Skrzynecki, mógł w nim spędzić noc z 10 na 11 kwietnia.
Po śmierci żony Antoni Cedrowski przekazał majątek swojej córce Marii, zamężnej z Ludwikiem Potkańskim. Ten ostatni sprzedał go w roku 1852 za 30 tys. rubli Hipolitowi Gorzechowskiemu. Przez kilka następnych lat nowemu właścicielowi udało się podnieść wartość majątku o 10 tys. rubli, ale już w roku 1863, za sprawą polityki podatkowej i uwłaszczenia chłopów, finanse folwarku legły w gruzach. Zagrożony bankructwem Gorzechowski zaciągnął pożyczkę u Icka Orła z Siedlec. Jej zabezpieczeniem były dobra igańskie. Pożyczki nie spłacił, więc w roku 1878 Gorzechowscy zostali usunięci ze dworu. Icek Orzeł od ręki sprzedał Iganie Stanisławowi Prausowi, ten z kolei generał-majorowi Stanisławowi Jasiukiewiczowi. W ten sposób kolejna podsiedlecka miejscowość trafiła do carskiego oficera. Przez najbliższe dziesięciolecia Iganie jeszcze wielokrotnie zmieniały właścicieli. Władali tu m. in. Franciszek Cielemęcki i Wincenty Jermołowicz. Ostatnimi właścicielami przed II wojną światową byli Grabowscy. Po wojnie jako niewielka własność ziemska, majątek nie uległ przymusowej parcelacji, był natomiast dobrowolnie sprzedawany po kawałku. Dwór popadał w ruinę, zanim jednak ona nastąpiłanakręcono w tym miejscu sceny do filmu "Noce i dnie".